wtorek, 7 sierpnia 2012

Wedding... ;)

Ceremonia zaślubin. Ceremonia, w której miałam przyjemność uczestniczyć wyglądała następująco: Pan młody, którego prowadziła matka zmierzał w kierunku stoliczka znajdującego się z przodu przed krzesłami, na których siedzieli goście. Był to taki prowizoryczny ołtarz jak w kościele, z tym że nie był to ślub katolicki. Następnie po Panu młodym, w kierunku ołtarza zmierzały dwie małe dziewczynki lat 3 i 5 z tablicą "Panna młoda nadchodzi" (nie pamiętam dokładnie). Panna młoda prowadzona była przez syna swojego brata i w ten sposób znalazła się przy Panu młodym. To taka krótka historia, którą zresztą możemy zobaczyć w wielu filmach amerykańskich.
Ceremonia trwała 22 minuty i była bardzo wzruszająca.
Poniżej prezentuję zdjęcie mojego autorstwa, specjalnie wykonane tak z boku, po to by nie ujawniać twarzy.

Dziękuję za uwagę, Klaudia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz